Forum Forum Właścicieli i Miłośników Owczarków Staroangielskich Strona Główna Forum Właścicieli i Miłośników Owczarków Staroangielskich
http://www.bobtaile.fora.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Szkolenie klikerem

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Właścicieli i Miłośników Owczarków Staroangielskich Strona Główna -> Pomoce szkoleniowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
eFKa




Dołączył: 24 Kwi 2009
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Puławy

PostWysłany: Nie 11:06, 31 Maj 2009    Temat postu: Szkolenie klikerem

Ja właśnie moją Carmen postanowiłam szkolić właśnie metodą klikera, chciałam to wypróbować bo mnie bardzo zaciekawiło i muszę przyznać, że daje ona świetne rezultaty. Jak tylko mała się u mnie zaaklimatyzowała zaczełam prace z klikerem. Na poczatku oczywiście po kilka minut i nie codziennie ale efekty jest widać bardzo szybko. Dziś kończy 16 tygodni :) a umie już bardzo dobrze chodzić przy nodze na smyczy i bez niej oraz zna większość podstawowych komend. Uczymy się zawsze w drodze do pracy i robimy to w formie zabawy :) Gorąco polecam tą metodę wszystkim
A najciekawsze jest to, że jej tak naprawde nie zależy na tym przysmaku który dostaje po kliknięciu klikerem tylko właśnie na kliknkęciu, wtedy wie że zrobiła coś dobrze. Polecam książkę Kliker-skuteczne szkolenie psa Karen Pryor
I wcale nie są wtedy potrzebne te rzeczy tortury jak kolczatki, dławiki, haltery i takie tam. Jeśli naukę zacznie się od początku każdego psa da się łatwo nauczyć wszystkiego czego się chce :)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ania
Administrator



Dołączył: 05 Cze 2008
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 19:39, 31 Maj 2009    Temat postu:

Za pomoca klikiera uczyla kiedys swojego Ptysia Agnieszka z Krakowa . Bardzo chwalila ta metode :) A Wuzetka ma szczescie ,ze moze z Toba pracowac to zupelnie tak jak kiedys Onulek z Kasia do pracy chodzil :) Moze powinnam pomyslec o wlasnym "biznesie" i tez na starosc kudlatego ze soba zabierac ;)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bobtailowa




Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:39, 03 Cze 2009    Temat postu:

To nie musi być własny-mojego pudla zabierałam do Eltry,koleżanka zabiera swoją do banku(skarbiec)-zależy od ludzi.Jak miałam własny sklep (buty)to klientki nasłały mi kontrolę i pudel musiał być w domu.Nie dorośliśmy do europy chyba....Wiele lat temu czytałam w "Mój Pies",że firmy japońskie mające do czynienia z klientami zatrudniają właśnie bobtaile aby umilały atmosferę.Ech-kiedy tak będzie u nas????"Powróceni"-Bobtailowa z Żarłokiem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aggame




Dołączył: 25 Paź 2008
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kolobrzeg / irlandia

PostWysłany: Śro 13:15, 03 Cze 2009    Temat postu:

Wlasnie. Zalezy od ludzi.
Zabieram naszego czasami do pracy, ale to caly czas czesc procesu "resocjalizacji" i ludzie go uwielbiaja
Nie zawsze dziala to w druga strone bo psisko nie nawykle do TAKIEJ popularnosci. Ale to naprawde fajna sprawa, psiak w pracy, szczegolnie jak zachowuje sie bez zarzutow.
Uwielbiam robic zakupy w zoologicznym w Kolobrzegu- gosci tam Arnold, owczarek nizinny. Moj tesc swoja Kore tez zabiera do pracy.

Powiem wiecej, zapowiadaja sie w naszym zyciu zawodowym duuuuuze zmiany; ponownie praca z mezem ( ludzie, jak ja to wytrzymam!), zmiana zamieszkania,nowe wyzwania. Benny jest "czescia" tego pakietu, jako pies reprezentacyjny

Podejrzewam skrycie, ze dostalam ta propozycje wlasnie dzieki psu, ktory bedzie dobrze sie prezentowal na wakacyjnych zdjeciach
OK, wracajac do klikiera, zeby nie bylo, ze nie na temat:)
Na poczatku Ben bardzo sie bal tego odglosu, ale teraz wracamy do tematu. Widze efekty pracy, a pies zaskoczyl, o co chodzi.
Tez mam ksiazke Karen Pryor i polecam bardzo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hania




Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 305
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Śro 13:56, 03 Cze 2009    Temat postu:

Kliker wykorzystuję od ok. 6 lat. Zaczęłam pracować w ten sposób z Lebiodką. Ona okazała się być bardzo "podręcznikowym" przypadkiem. Wszystko przebiegało tak, jak miało być. I uwielbia pracować. Ciągle się czegoś uczymy, zna ok. 40 komend (ostatnio już jakieś kompletne głupoty z nią robię bo mi pomysłów brakuje ).
Jak Bazyl przyszedł do nas to się ucieszyłam, że będę miała szybko wyszkolonego psiaka, no bo przecież już coś tam umiem. I co? No i Bazylichu okazał się zupełnie innym typem do uczenia Nie był żarciowy, nie był zabawkowy - generalnie robił minę pt. "a po co mi to?" i ... sobie odchodził. Miałam z nim niezłego zgryza. Jakieś półtora roku pracowałam z nim na to, żeby ... lubił pracować. Minimum wymagań, maksimum nagradzania. No i opłaciło się. Teraz chłopak już lubi pracować prawie tak bardzo jak Lebiodka, możemy ćwiczyć również w obecności innych piesków, mamy obydwoje kupę frajdy. Bardzo lubię tę metodę, a raczej filozofię tego typu pracy z psem: zrobić wszystko, by pies doszedł do wniosku, że jednak robiebie czegoś razem z panią jest super fajne i interesujące, że opłaca mu się robić różne rzeczy, o które się go poprosi. Najbardziej lubię w tym to, że psiaki wykonują różne ćwiczenia z dużym entuzjazmem i radością, z postawą "co jeszcze moge dla ciebie zrobić?".
I zmiany w Bazylu widać na każdym kroku (zmiany, jeżeli chodzi o zapał do pracy - wychowawczo on zawsze był bardzo grzecznym pieskem ): podczas spacerów, wyjazdów, na agillity. W jego przypadku doskonale sprawdza się to, co często pisze chyba pierwsza propagatorka szkolenia klikerowego w Polsce Barbara Waldoch "mniej znaczy więcej". Bazyl nauczył mnie niezwykłej cierpliwości, stopniowania trudności, zauważania najmniejszych oznak frustracji i poszukiwnia sposobów na motywowanie wydawałoby się prawie niemożliwego do zmotywowania psiaka. I myślę, że gdyby nie ta filozofia uczenia psa (wszak kliker to tylko marker, znacznik, że jest ok, nic więcej) to chyba bym odpuściła. Ale, że ja lubię jak psy coś umieją (no, nie powiem, lubię się czasami popisać psimi umiejętnościami ) no to pracowaliśmy, pracowaliśmy i ... jest super fajnie Przez półtora roku uczylśmy się lubić uczyć, a teraz się już uczymy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Właścicieli i Miłośników Owczarków Staroangielskich Strona Główna -> Pomoce szkoleniowe Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin