Forum Forum Właścicieli i Miłośników Owczarków Staroangielskich Strona Główna Forum Właścicieli i Miłośników Owczarków Staroangielskich
http://www.bobtaile.fora.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Lakomstwo naszych

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Właścicieli i Miłośników Owczarków Staroangielskich Strona Główna -> Pokarm gotowany
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aggame




Dołączył: 25 Paź 2008
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kolobrzeg / irlandia

PostWysłany: Wto 21:05, 21 Kwi 2009    Temat postu: Lakomstwo naszych

Jakie sa wasze bobki, jezeli chodzi o apetyt? Ile ( oczywiscie mniej/wiecej) jedza dorosle osobniki i czy maja sklonnosci do tycia?
Pytam, bo oczywiscie mam uzasadnione powody, zeby sadzic, ze Ben jest karmiony za czesto. Ciezko to tez jakos zmierzyc, bo dostaje pokarm gotowany. Jest bardzo malo wybredny i prawie zawsze asystuje osobie gotujacej w kuchni, bo to sie przeciez oplaca

Ostatnio zaczelismy szczegolowo liczyc, co przechodzi przez psi zoladek:
Mama idzie do pracy rano i psu "wpadaja" ze trzy kanapeczki z czyms fajnym na wierzchu, plus jakis serek,twarozek ewentualnie paroweczki, "bo pies nie moze glodowac do czasu, az pan wstanie"

Wstaje pan i leci do kuchni, bo pies siedzi przy pustej misce. Piec minut i po pelnej misce ani sladu.

Ja wstaje ostatnia i widzac pusta miske tez mu cos dorzucam.
Nie je przy mnie, ale za ok. 10 min juz nie ma sladu...

Plus miska ( mowie o duzych) na obiad, nagrody za prace, kolacja z panem, kolacja z pania, cos tam zawsze ukradnie ze stolu...

Kiedys wieczorna miska ladowala w lodowce na nastepny dzien, a teraz nie ma czego chowac

Jeszcze regularnie "wyzera" miski kotom i chleb dla ptakow! I ciagle glodny.
Podwoil, albo nawet potroil swoje racje zywnosciowe od czasu przyjazdu.
Czy wasze zwierzaki tez maja taki apetyt? Wiem, ze jest jeszcze mlody, ale nie ma szans, zeby to wszystko spalil w czasie zabawy.

Nie mowiac o jedzeniu, do ktorego moja mama sie w zyciu nie przyzna!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
KW.
Administrator



Dołączył: 05 Cze 2008
Posty: 1025
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 22:03, 21 Kwi 2009    Temat postu:

O matko z córką aggame może Ty masz małego słonika w domu a nie bobtaila?

Przy optymalnym ruchu i trzymaniu się przewidzianej dawki karmy (nawet 'na oko') bobek zachowuje ładną, szczupłą sylwetkę- ja przynajmniej nie miałam nigdy z tym problemów zarówno z Onulkiem jak i z Kokolinem.
Przy czym Onuś był łasuchem a Koko raczej niejadkiem. Onula nauczyłam zjadać zawartość michy do 15min. po podaniu; z Kokolinem mam problem bo od małego miał dość duże fory i nauczył się jeść dopiero koło 19 a nawet 23 także (ze wstydem) przyznaję się bez bicia- micha leży i czeka aż łaskawie piesio do niej zajrzy
Wszelkie inne rarytasy typu parówki, kiełbaski podawane są w formie nagrody na spacerach, przy szkoleniu itp. choć oczywiście czasami i ja ulegam tym maślanym oczkom
Rarytasy 'legalne' czyli suszone części różnych zwierzątek ma do gryzienia na bieżąco i tu sobie sam dawkuje a że niejadkiem jest więc nie grozi mi bankructwo
Oprócz tego Kokolinek bardzo lubi owoce (jabłka, kiwi, ananasa), orzechy, rodzynki i pewnie by się tego jeszcze trochę znalazło ale cóż, skleroza


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ania
Administrator



Dołączył: 05 Cze 2008
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 22:20, 21 Kwi 2009    Temat postu:

Bob przed kastracja bez wzgledu na to ile by nie zjadl byl chudy . No fakt obrzartuchem nie byl . Po zabiegu zaczynalo przybywac mu cialka .Kolacja w zmniejszonej ilosci ale jak kocia dziewczynka dostaje obiadek on tez cos malego. No i odkad kotka jest w domu je jakby sie spieszylo gdzies mu bardzo i nie wazne co w misce - zjesc trzeba :D Kocia miske oczywiscie skontroluje zawsze ale pani okropna zakazala no to tylko patrzy ze smutkiem na ta marnujaca sie zywnosc ;)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hania




Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 305
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Śro 10:31, 22 Kwi 2009    Temat postu:

Bazylowi apetyt wzrósł po wykastrowaniu. Ale nie tyje. Jest na suchej, ale obciętej o tyle, żeby jeszcze było miejsce na nagródki i nie tył Pewnie jakby mógł to też jadłby cały dzień, no ale nie może Moje psy nigdy nie wybrzydzały (jestem wstętną babą, ale szybko im takie fochy wybiłam z głowy). Dzieki temu doskonale wiem, jak się zaczynają jakieś dolegliwości - jak micha nie jest zmieciona w ciągu minuty to wiem, że trzeba do weta Miałam kłopot z nadwaga Lebiody (po lekach głównie), więc mam świra na punkcie wagi psów i tego, by nie dopuścić do przytycia. Z nagródek to: number one: suszona wątróbka (ale nie za często), różne mięska, żółty ser. Kocha też śmietanę, ale to jest taki rarytas, który dostają, jak robię jakieś ciasta (kubeczki do wylizania - szajba pieskowa ). Zdecydowanie nie przepada za owocami i warzywami. No, mogą być jabłka, ale kompletnie nic kwaśnego. Za to Lebioda może i kocha jeść wszystko

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aggame




Dołączył: 25 Paź 2008
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kolobrzeg / irlandia

PostWysłany: Śro 15:53, 22 Kwi 2009    Temat postu:

Poniewaz pracujemy w roznych godzinach to troche zajelo, zanim dalam rade posadzic wszystkich razem i wrecz zmusic, zeby sie przyznali, co kto do miski pakuje
Ben nie przybral duzo na wadze, ale te ilosci mnie przerazily
Zauwazylam, ze ciagle mu teraz myje pysk, bo od rana do wieczora ma jakies jedzenie na brodzie. Nasz jest okazem wyjatkowo "calusnym" i mozna z duza dokladnoscia okreslic, co jadl.
Do tego, ma takie raczej "meskie" gusta: bigos, sledzie w smietanie, fasolka, zupa pomidorowa,ogorkowa- wszystko, co kwasne
Wiem, ze pewnie zalamujecie rece, ale nie mozna go przy gotowaniu wyrzucic z kuchni. Nie dajemy tylko slodyczy, no.... wyjatkiem sa miski po robieniu sernika ( takie bez maki i proszku), ktory ostatnio gosci w domu WYJATKOWO czesto.
Widzialam w zyciu pare zaprzyjaznionych pieskow "na diecie" i nie chciala bym, zeby to czekalo Bena tylko dlatego, ze ciagle ktos mu podsuwa jedzenie pod nos.
Z drugiej strony powinnam sie cieszyc, ze ma apetyt na medal. Po naszym PON-ku, niejadku to naprawde mile, a do tego "wymiata" wszystko, nie wazne : suche czy mokre
Jezeli bobki nie sa takie sklonne do tycia, to wszystko gra


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hania




Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 305
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Śro 19:04, 22 Kwi 2009    Temat postu:

Cytat:
Po naszym PON-ku, niejadku


O jejku, Tobie to się egzemplarze trafiają. Wszystkie znajome mi PON-y to największe na świecie żarłoki. PON- niejadek - koniec świata

Cytat:
Jezeli bobki nie sa takie sklonne do tycia, to wszystko gra


To, że nie są skłonne to znaczy, że Wam się nie uda go zapaść - na świecie wszystko jest możliwe A tak poważnie, to mój osobisty świr, ale ja jednak bym trochę ilość jedzenia kontrolowała bo z tego co piszesz to on pochłania naprawdę jakieś niesamowite ilości, a odchudzanie psa to proces długi i żmudny, a na dodatek człowiek ciągle się czuje jak świnia, no bo te wpatrzone oczęta wrrr...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
arizona




Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 21:14, 24 Kwi 2009    Temat postu:

Dziewczynki to pikuś co potrafiła zjeść moja dianka śp.+
ona sama otwierała sobie zębami wiaderko na 20 kg karmy i jadła tak z 5 kg na raz garnek z ogórkową też był smaczny podłoga lśniła pięknie, po zupie śladu nie było ,ogólnie jadła wszystko co można było zjeść i nawet jeśli miała wydzielone posiłki to potrafiła sama zorganizować sobie przekąskę np : wyjąć talerz ze zlewu jeśli były tam resztki naszego obiadu, przegląd domowego śmietnika to rutyna, na blacie kuchennym nic nie można było zostawić bo znikało w przepastnym żołądku raz zniknął cały kurczak prawie rozmrożony i mimo że zjadała spore ilości była całkiem przyzwoicie wcięta w tali nigdy nie chorowała po takim obżarstwie aaaaaa jeszcze moje koty do dziś są w komitywie z tymi co chodzą po kuchni na dole i potrafią zrzucić wszystko co reszta może zjeść ostatnio były to jajka fajnie się toczyły po blacie a na dole stały erato ,misio i ornelka i czekały jak spadną i można będzie je wylizać z podłogi


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bobtailowa




Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:23, 24 Kwi 2009    Temat postu:

No to widzę że Dianka i Benio to bobki z niesamowicie pojemnymi i odpornymi żołądkami!!!Szkoda,że inne tak nie mają.Bobtailowa z Ozdrowieńcem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aggame




Dołączył: 25 Paź 2008
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kolobrzeg / irlandia

PostWysłany: Sob 16:49, 25 Kwi 2009    Temat postu:

Ha, ha, Haniu, podobno ta trudna milosc jest najpiekniejsza!
To jezeli chodzi o PONa- niejadka

A tak na serio, Jazz nie mial apetytu, bo ciagle byl faszerowany tabletkami- mial padaczke i dostawal lekarstwa dwa razy dziennie.
Wiem, ze PON-y to male odkurzacze, widzialam kilka takich przypadkow.
Haniu, bede uwazac na jedzenie Bena, bo zdaje sobie sprawe, ze granica moze byc bardzo cienka i zanim sie zorientujemy, bobek bedzie mial otluszczone serce

Aniu, po tym, co piszesz widze DUUUUUZE podobienstwo do Diany.
Nie otwiera tylko sam lodowki. Ostatnio mielismy kilka domowych imprez plus swieta i trzeba bylo dobrze pilnowac stolu, bo znikalo wszystko, nawt suchy chleb z koszyka byl dobry:)
Niezly artysta, nie podchodzi do stolu, jak wszyscy siedza, ale jak sie towarzystwo rozejdzie.... oj, zmiecie wszystko w ciagu sekundy.
Powinnam sie cieszyc, ze ma apetyt i nie jest wybredny i wszystko mu smakuje... Balam sie tylko, zeby nie "przedobrzyc"...
Pozdrawiam bobki jedzace duzo i te troche mniej
-Aga


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez aggame dnia Sob 16:50, 25 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jurnax




Dołączył: 25 Cze 2008
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świnoujście

PostWysłany: Pon 18:57, 04 Maj 2009    Temat postu:

Leon natomiast jest niejadkiem. Wydaje mi się nawet, że je trochę za mało. Jak zaspokoi głód, to potrafi odejść od miski, mimo, że coś w niej jeszcze zostało. Czasami robi sobie nawet głodówki i nic nie je. Poza tym jest "dobrze wychowany" i na stole, blacie kuchennym czy stoliku kawowym może leżeć wszystko, nawet jego ulubione psie ciasteczko - a on tego nie ruszy. Żeby zjadł pełną michę muszę mu coś do niej dodać - choćby kapkę sosu po obiedzie, żeby zmienić zapach i go oszukać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anna




Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warnice / Stargard Poland

PostWysłany: Śro 12:59, 17 Cze 2009    Temat postu:

Czytam tak Wasze posty i powiem, że z Milą to tak różnie jest. Raz sobie dozuje, nie ma ochoty jeść to nie je, a innym razem jakby się wściekła. Zmiata wszystko, przychodzi po więcej, wskakuje na nas żeby szybciej coś zjeść :) ostatnio np. rozsmakowała się w truskawkach, takich pysznych z ogródka, jadła i jadła, aż dałam jej kolejną, a Mila tylko powąchała i nie chce jeść, no to najpierw pomyślałam, że już ma dość, ale ona patrzy tymi wielkimi oczyskami, ślina jej kapie z pyska, więc podniosłam zostawioną truskawkę. Okazało się, że miała coś czarnego, nie była pierwszej klasy więc Milucha jej nie ruszyła :):) dałam następne i tak miskę truskawek Mila wyczyściła; innym razem najdzie ją na jedzenie trawy; zajada jak koza na pastwisku, ubaw po pachy, bo ona tę trawę tak śmiesznie skubie po jednym lisku :D ostatnio nawet zamiast najpierw się załatwić to poleciała się wypasać :) :) i co dziwne nie wymiotuje po tym; oj o jej jedzeniu to można historie opowiadać godzinami; jedak jeśli jeszcze chce Wam się czytać to przypomniała mi się historia o wielkiej psiej przyjaźni. Na podwórku były swego czasu rozrzucone dla psów i kotów kości wołowe, no ale na dalszym podwórku było okropne błoto, dlatego Mila była zamykana na pierwszym podwórku, gdzie jest trawa, a nie piach; mieszka z nami jeszcze mieszaniec, taka maleńka Perełka; ona potrafi sobie poradzić z płotami bo oczywiście gdzieś tam zawsze się prześliźnie; któregoś razu patrzymy, a Perełka idzie i ciągnie wielką kość, ale tak wielką, że ledwie daje radę; musi dać radę bo wie, że Mila sama sobie nie wejdzie i nie weźmie kości, a Mila pod płotem już czeka :):) no io tak sobie dziewczyny pomagają:):)
Dla mnie to te psiaki to ubaw :):)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hania




Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 305
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Czw 11:05, 18 Cze 2009    Temat postu:

Rewelacyjna historia z tą kością A niektórzy odmawiają zwierzętom umiejętności myślenia

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anna




Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warnice / Stargard Poland

PostWysłany: Czw 14:24, 18 Cze 2009    Temat postu:

No mi się wydaje, że taką opinię wydają tylko ludzie, którzy nie mieli ze zwierzętami nic wspólnego. Jak już poprzebywasz trochę np z psami to nie wyjdziesz ze zdumienia co one wyprawiają, jak kombinują, uczą się :) ja uważam, że to mądre stworzenia :)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hania




Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 305
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Czw 18:50, 18 Cze 2009    Temat postu:

Cytat:
No mi się wydaje, że taką opinię wydają tylko ludzie, którzy nie mieli ze zwierzętami nic wspólnego.


Oj, mozna by się zdziwić. Abstrahując już od co poniektórych "treserów" z bożej łaski to jeszcze te spory wśród naukowców (no, że to nie myślenie, tylko działania instynktowne i takie tam... - nie będę się wyrażać). Na szczęście takich stanowisk jest coraz mniej. A dla mnie osobiście - no cóż, mam zbyt wiele dowodów na to, że przeróżne zachowania nie mogą wyniknąć z czegoś innego niż myślenie (i lubię czytać tych autorów, którzy mają podobną do mojej opinię )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Właścicieli i Miłośników Owczarków Staroangielskich Strona Główna -> Pokarm gotowany Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin