Forum Forum Właścicieli i Miłośników Owczarków Staroangielskich Strona Główna Forum Właścicieli i Miłośników Owczarków Staroangielskich
http://www.bobtaile.fora.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Bobtail, pies dla mnie?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Właścicieli i Miłośników Owczarków Staroangielskich Strona Główna -> Ogólnie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
oestramp




Dołączył: 22 Cze 2008
Posty: 409
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:02, 26 Sty 2010    Temat postu:

W takiej własnie przegródce (do dzis pamietam w hali nr 14) zostałam umieszczona z moją wykapaną i wyczesaną Bobeczką na kocyku, między wystawcami z Holandii i Niemiec. W pewnym momencie, przed zbliżajacym się ringiem wyposazeni w walizeczki wystawcy zaczęli pudrowć, tapirować.. ja oniemiałam, widzac jak psy się zmieniają w oczach, a potem nastapiło coś okropnego: wszyscy w koło zaczęli bziukać lakierami do włosów. na co moja Bobeczka zerwała się z wyznaczonego miejsca i w panice zaczeła uciekać po schodach w dół. Odbyło9 się łapanie spanikowanej dziweczynki. I taki był mój debiut w Poznaniu. Dodam, że np w 87 roku stawka w Poananiu to było ponad 40 łącznie z ówczesnym zwycięzcą świata, I jak zeszłam z ringu z oceną dobrą to i tak byłam szczęsliwa, bo pozostałe polskie psy dostały ocenę dostateczną lub zostały bez oceny.Kolejne lata to było głównie podglądanie, korespondencja zwystawcami z zachodu, wyprawa w 90roku na światówkę do Brna. Nota bene, na opłacenie wystawy musieliśmy zdobyć wtedy zezwolenie prezes NBP (na szczęscie okazało się, ze sama ma pona). Wtedy już na swiecie pojawiła się Armata, pielęgnowana wg przepisów z ksiązki Ann Arch i wskazówek nieodżałowanej, zmarłej jesienią tego roku pani Helgi Giesemann, osoby, dzieki której hodowcy i wystawcy z Niemiec i Holandii w ogóle chcieli ze mną rozmawiać.
Wracając do charakteru. Bobtaile na pewno sa o wiele bardziej zrównoważone od ponów,i bardziej leniwe. NNatomiast pielęgnacja pona o prawidłowej, koziej sierści (nie współczesnego biało-szarego pierzaczka) jest na pewno o wiele łatwiejsza i wymagajaca dużo mniej czasu. Teraz, kiedy wiekszośc moich psów jest już ostrzyzona, bo po prostu fizycznie nie mam siły na czesanie myślałam sobie, co będę miała na starość? I myślę, że to będzie po prostu albo jakiś bardzo duży, brzydki i mądry kundel który "się znajdzie" , albo jeśli np. ten kundel okaże się małą okropną kundliczką, to pewnie będzie duży ostrzyżony pies bobtail. Na razie w domu jest piąteczka. Są plany..., a co będzie to czas pokaże. Na razie tez jest Morgana, która jest przeciwieństwem wszystkiego co pani Tsyberyjski do tej pory mogła o bobtailach przeczytać i to własnie Morgana chwilowo wszystkie moje plany blokuje. Tak więc naprawdę nigdy nie wiadomo na jakiego bobtaila się trafi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hania




Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 305
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Czw 10:13, 28 Sty 2010    Temat postu:

Cytat:
Być może tu zaprotestuje włascicielka Lebiodki, ale tak się złożyło, ze swój dyplom pisałam własnie z testów charakteru szczeniąt na przykładzie ponów. I nieraz w czasie moich wizyt u hodowców zostałam potraktowana nieufnie i z zębami. Pon jest innego rodzaju psem, To rasa określana jako pies kundel podwórkowy, temperamentny, hałaśliwy, czasami wręcz jazgoczący. jednocześnie chętny do zabawy. teraz pony zreszta są też trochę inne, powoli przeistaczaja się po prostu w minaiturkę bobtaila i zatracaja swoją oryginalność. przynajmniej eksterierowo. być moze charakter też uległ zmianom, bo w tej chwili z tą rasa bezpośredniego kontaktu nie mam.


Nie, nie zaprotestuje
Tak mam PON-kę i bobka. Lebiodka jest faktycznie straszliwie hałaśliwa, czujna, szalenie chętna do zabawy. Gdybym miała określić bardzo lapidarnie moje doświadczenia wychowawczo-szkoleniowe to napisałabym tak: Lebiodka trudna wychowawczo, ale szalenie łatwa szkoleniowo, Bazyl szalenie łatwy wychowawczo, ale trudniejszy szkoleniowo Przy czym, jak ciągle podkreślam, to są moje egzemplarze
Wydaje mi się, że jeśli chodzi o PON-y to jest większy rozrzut charakterów. Zdarzają się PON-y spokojniejsze, przyjazne ludziom i dzieciom. Ale akurat Lebiodka taka nie jest - ona należy do PON-ów nieufnych wobec obcych, nie lubiących głaskania i miziania (to możemy tylko my - właściciele i tylko jak ma ochotę ). Nigdy nikogo nie pogryzła, ale w sytuacji zagrożenia może poważnie objazgotać i mocno przestraszyć, szczególnie dzieci. Większość właścicieli PON-ów twierdzi, że to są świetne psy dla dzieci, ale moja sunia akurat w tej kwestii zupełnie się nie sprawdza - toleruje dzieci jako obiekt karmiący lub rzucający piłeczkę, ale absolutnie nie do głaskania, przytulania etc. Nigdy, przenigdy w towarzystwie dzieci nie spuszczam jej z oka (małe dzieci niekoniecznie mogą rozumieć, że ten piesek nie lubi głaskania, a na dziecięcą nachalność może dziecko potraktować, jak... suka nachalnego sczeniaka - czyli pogonić z dzikim objazgotaniem).
Moje zdanie jest takie, że w przypadku PON-ów trzeba bardzo, bardzo dokładnie i starannie wybrać hodowlę (zawsze trzeba to zrobić starannie, ale przy tak dużym rozrzucie charakterów, jak u PON-ów, jeszcze staranniej), bardzo dokładnie poznać przodków, żeby wybór sprostal chociaży oczekiwaniom jeśli chodzi o ich kontakty z ludźmi czy dziećmi.
Generalnie Lebiodka jest, dla mnie oczywiście, cudownym psiakiem, zna kilkadziesiąt sztuczek, uwielbia się uczyć i pracować, jest z nami niezwykle związna, ale... nie wyjeżdżamy na wakacje bo Lebiodka nie zostanie w obcym miejscu bez nas, jest hałaśliwa jak jasny gwint (komenda "cicho" to jedyna, jakiej nie udało jej się nauczyć), jest nieufna do innych ludzi poza nami, jest panikarsko-histeryczna (co wynika z jej dużego poziomu lękowości) i myślę, że gdybyśmy nie poświęcili ogromu czasu nie tylko na samo jej szkolenie (co jest, jak pisałam łatwe), ale również na pracę z jej lękowością i radzeniem sobie z emocjami to mogłoby być naprawdę trudno.
Ale też wiem, że jest sporo PON-ów zrównoważonych, przyjaznych ludziom, odważnych, uwielbiających mizinie i dzieci. Dlatego tak dużą uwagę zwracam na to, by bardzo dokładnie wybrać (Lebiodka była naszym pierwszym psem - dym na oczach i wiara, że z każdym psiakiem da się zrobić wzystko Dzisiaj jestem znacznie pokorniejsza wobec siły genów, psich charakterów i tego wszystkiego na co składa się psia osobowość, poza samych wyszkoleniem psiaka).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tsyberyjski




Dołączył: 21 Sty 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Czw 17:01, 28 Sty 2010    Temat postu:

To chyba moje wnioski były słuszne - bo z tego co piszecie charakter bobka bardziej mi odpowiada .... a co do szczekania - mój beagiel w domu w ogóle nie szczeka - czasami ale naprawdę sporadycznie jak ktoś obcy zapuka to zdarza mu się wydać z siebie jedno szczeknięcie - na klatce też jest cicho ale na podwórku to nadrabia kiedy może - szczególnie pięknie nawołuje gdy kogoś lub coś goni ....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dagmara




Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: opole

PostWysłany: Czw 1:45, 27 Maj 2010    Temat postu:

Przeczytałam caly watek i pozwole podczepic sie pod pytanie.

Bardzo chcialabym bobtail'a.
Od kiedy zobaczylam puchata kulke z reklamy dulux, jak mialam nascie lat ten pies chodzi mi po glowie. Charakter, ktory opisujecie tez mi jak najbardziej pasuje-mozna powiedziec, ze wiele moich cech sie pokrywa z uosobieniem bobka. Tez jestem uparta, lubie sie bawic, nawet zbyt beztrosko i wygodnie podchodze do zycia, jestem energiczna i roztrzepana. Mysle, ze dobrze bym sie czula z takim psem i vice wersa.
Rozumiem, ze to nie tylko puchata kulka, ale tez duzo czasu i poswiecenia.

Mam pytanie czy bobtail może mieszkac tylko i wylacznie w bloku?
Jedna z osob napisala (chyba Anna), że bobtail sprawdzi sie w mieszkaniu w bloku, ale napisała Pani, że w weekendy wyjezdza Pani na wies. Ja niestety nie mam nikogo na wsi.

W przyszlosci marzy mi sie bobtail. Teraz nie moge sobie na niego pozwolic, koncze studia, wyprowadzam sie z domu, na pewno nie poswiecilabym psu tyle czasu ile bym chciala i tyle ily by bobek potrzebował.
Aaaale w przyszlosci jak moja sytuacja sie ustabilizuje, planuje kupno bobka, stad moje pytanie. Mieszkam i pewnie bede mieszkac w bloku w duzym miesie i boje sie, ze ten pies bedzie sie dusil w bloku, ze bedzie to za mala powierzchnia.
Czy bobtaile wytrzymuja mieszkanie na cale zycie w blokach?
Zawsze mi sie wydawalo, ze jako duze psy chyba niezbyt dobrze sie w nich czuja?
Jestem ciekawa Waszego zdania.

Pozdrawiam cieplo!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez dagmara dnia Czw 1:49, 27 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anna




Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warnice / Stargard Poland

PostWysłany: Czw 8:52, 27 Maj 2010    Temat postu:

Jeśli zapewnisz psu odpowiednią dawkę ruchu, atrakcji i np rutuał sobotniego czy niedzielnego długiego spaceru po lesie lub parku to psu nic nie będzie brakowało. Nie ważne jak duzy masz dom, czy jak małe mieszkanie, bobek i tak będzie zawsze przy Tobie, chodził noga w nogę za Tobą i spał pod Twoim łóżkiem. Zauważysz, że nie ważne ile pies ma przestrzeni to i tak zawsze jest na tym samy metrze kwadratowym co TY :) No i bądźmy szczerzy, dom to nie jest miejsce na szaleństwo, od tego są spacery. I psu jest zupełnie obojętne czy to będzie ogródek przy domu, czy park.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dys




Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Biała Podlaska

PostWysłany: Czw 12:57, 27 Maj 2010    Temat postu:

W sumie za wiele jeszcze nie mogę w tej kwestii powiedzieć, gdyż moja malutka jest ze mna dopiero 3 miesiące, jednak nie wygląda mi na nieszczęśliwą z powodu mieszkania w bloku. Co prawda nie osiągnęła jeszcze swoich ostatecznych rozmiarów, ale myślę, że w przyszłości jej rozmiar nie będzie problemem w mieszkaniu ani dla niej ani dla mnie. Jak narazie nawet najciaśniejszy kąt nie jest dla niej przeszkodą, czasami mam wrażenie, że lubi wciskać się wszędzie gdzie to tylko możliwe :) Jedyny problem dotyczący mieszkania w bloku (jaki zauważyłam) polegał na tym, że niestety nie zawsze zdążyłyśmy na czas wyjść, gdy Tunga nie panowała jeszcze nad załatwianiem swoich potrzeb. Właściwie wiadomo kiedy piesek powinien wyjść na siusiu, ale zejście schodami na trawkę niekiedy okazywało się dla małej zbyt długie i nieszczęśliwie patrząc na mnie i piszcząc musiała kucnąć na klatce schodowej. Na szczęście takie wypadki zdarzyły się może 4 razy więc ogólnie uważam, że można sobie z tym poradzić.
Tak jak napisała Anna - jeśli zapewnimy zwierzakom odpowiednią ilość ruchu i uatrakcyjnimy im jakoś czas to na bank nie będzie problemu z psem w domu. Sama zauważyłam już, że jak Tunga pobryka trochę na dworze to wieczorem jest cicha i spokojna. Jeśli jednak ma zbyt nudny dzień to wstępuje w nią jakiś demon szaleństwa. Biega po całym mieszkaniu, nie wyrabia na zakrętach (zdarza się nawet, że z tego wszystkiego nie zdąży wyhamować i wskoczy do wanny, jeśli drzwi do łazienki są otwarte O_o), gryzie, skacze na wszystkich, straszliwie szczeka. Dlatego dla bezpieczeństwa psa jak i domowników wypada maluchowi zapewnić interesujący dzień ;)
I kolejny raz zgadzam się z Anną. Te psy to "piesiątka śledzące" ^^ Tunga chodzi za mną zawsze i wszędzie. Nawet jeśli spokojnie leży, a ja na 2 sekundy wychodze z pokoju to ona wstaje i człapie za mną. Najbardziej jest mi jej szkoda, gdy z powodu mojej dziurawej pamięci muszę kilka razy wyjść do drugiego pomieszczenia, a ona dzielnie podąża za mną to tu, to tam :)
Tak więc podumowując wydaje mi się, że te psy nie potrzebują ogromnej przestrzeni mieszkalnej. Najważniejsze jest zapewnienie im odpowiedniej ilości ruchu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dys dnia Czw 13:22, 27 Maj 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dagmara




Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: opole

PostWysłany: Czw 20:16, 27 Maj 2010    Temat postu:

Anna, Dys, dzieki za odpowiedzi :) nie ukrywam, bardzo mnie ucieszyłyście bo bylam przekonana, ze tak duzy pies do bloku niezbyt sie nadaje, a tu niespodzianka. Po prostu pokazuje wszystkim jaki pies mi sie marzy, i znajomi i rodzice mowili mi, ze jest on za duzy do mieszkania w bloku, stad moje przekonanie, ciesze sie, ze bledne :)
Mam nadzieje, ze niedlugo bede mogla dolaczyc do grona posiadaczy bobtaili i oczywiscie, sie Wam pochwale tutaj.

Rozne zabawy, ruch na swiezym powietrzu na pewno bylabym w stanie zapewnic, jazde na rowerze z psem, zabawy z hula hopem, tutaj nie byloby problemu, a przyjemnosc

Cytat:
Biega po całym mieszkaniu, nie wyrabia na zakrętach (zdarza się nawet, że z tego wszystkiego nie zdąży wyhamować i wskoczy do wanny, jeśli drzwi do łazienki są otwarte O_o)

szalony pies :) to mi sie w nich tez podoba:), maja jakas taka pozytywna energie w sobie, takie odnosze wrazenie po filmach z youtube, takie przyjacielskie przytulanki : )


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez dagmara dnia Czw 20:17, 27 Maj 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
KW.
Administrator



Dołączył: 05 Cze 2008
Posty: 1025
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 20:47, 27 Maj 2010    Temat postu:

Cytat:
bo bylam przekonana, ze tak duzy pies do bloku niezbyt sie nadaje, a tu niespodzianka.

U nas mieszkanie w bloku sprawdzało sie znakomicie + jeszcze to że ja przez lata zabierałam Onusia ze sobą do pracy - pies miał więc bardzo urozmaicony dzień oczywiście do tego dochodził dłuższy spacer.
Minusem mieszkania w bloku na dodatek tak jak ja na 4 piętrze bez windy było noszenie tam i z powrotem psa dopóki był szczeniakiem i dopóki mi sił na to starczało czyli do mniej więcej 20kg masy szczeniaczka

Teraz z Kokolinem mieszkam na wsi i chyba już by mi było ciężko wrócić do bloku


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bobtailowa




Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:12, 28 Maj 2010    Temat postu:



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
eFKa




Dołączył: 24 Kwi 2009
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Puławy

PostWysłany: Pią 16:54, 28 Maj 2010    Temat postu:

Tak Kasiu u mnie było identycznie :) teraz mieszkam na wsi ale moja Carmen wychowała się w bloku na 4 piętrze i do ponad pół roku chodziła ze mną do pracy :) ale najlepsze było noszenie jej po tych schodach hehe

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
oestramp




Dołączył: 22 Cze 2008
Posty: 409
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:40, 28 Maj 2010    Temat postu:

Ja lata całe (aż do 5 psów) mieszkałam na 2 piętrze w kamienicy. Jedno jest pewne - wtedy byli czyściejsi. Po drodze zawsze się coś z nich wykruszyło:))) A w domku - łatwo jest otworzyć drzwi... i tak kursuja w te i we w te

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bobtailowa




Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:54, 30 Maj 2010    Temat postu:



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hania




Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 305
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Pon 13:31, 31 Maj 2010    Temat postu:

Zgadzam się z wszystkimi poprzenimi wypowiedziami. My mamy teraz naprawdę duże mieszkanie, a psy (obydwa bo PON-ka też tak ma) są tam, gdzie my Moglibyśmy więc mieszkać na 20 m.kw. i też by im to nie za bardzo przeszkadzało
Ale w domu to pies głównie śpi, tudzież uprawia ćwiczenia i zabawy wyczerpujące umysłowo - do tego nie trzeba tak dużo miejsca (no, chyba że są dwa psy i zamierzają się gonić ). A reszta energii jest spalana na spacerach. No, przynajmniej u mnie to tak wygląda


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aggame




Dołączył: 25 Paź 2008
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kolobrzeg / irlandia

PostWysłany: Nie 18:20, 06 Cze 2010    Temat postu:

Zgadzam sie w zupelnosci z powyzszymi odpowiedziami.
Wczoraj mialam wolny dzien, w domu tylko ja i pies. Biedak, lazil za mna gora/dol przez ilestam godzin
Wygladalo to przekomicznie: ja do gory, pies gramoli sie za mna i zaraz kladzie, ale za minute ja schodze- Benio tez, bo sam nie zostanie. Za chwile ja na gore, on za mna. I znowu.I w kolko:)
Ok. siedemnastej, zmachany takim pilnowaniem, rozjechal sie w lazience jak zaba. Szkoda mi go bylo, ale musialam zrobic duzo w krotkim czasie. Biedak, pewnie sie zastanawial, dlaczego Pani, a nie Pan, ma wolne.
Dodam, ze drzwi do ogrodu byly caly czas otwarte i ani razu sam nie wyszedl na zewnatrz.
Zawsze z ludzmi, metraz nie ma znaczenia. Przeszkadza czasami, jak sa zabiegani i trzeba sie naczlapac


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dagmara




Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: opole

PostWysłany: Pon 21:17, 07 Cze 2010    Temat postu:

prawdziwy pastuch
a powiedzcie, czy np. jak idziecie do pracy i pies zostaje samw domu na 6, 7 godzin, jak on to znosi?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Właścicieli i Miłośników Owczarków Staroangielskich Strona Główna -> Ogólnie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 6 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin